Mieszkamy w Rzeszowie - ja i moje dwie dziewczyny welsh corgi pembroke:
BILA Oczajdusza i Vellico's COME HERE MY DEAR vel Cookie, a także dwa kotki, które są zdecydowanie pod suczym pantoflem. Dlaczego corgi? W zasadzie przez przypadek. Bila trafiła do naszego domu w wieku 5 miesięcy i zupełnie nie przystawała do mojego wyobrażenia o pięknym psie - krótkie łapki, duża głowa i wieeelkie uszyska! Ale ona w ciagu kilku dni okręciła mnie sobie wokół palca tak skutecznie, że dość szybko zaczęłam intensywnie myśleć o drugim corgisiu. I wymyśliłam szaloną Cookie, która nie pozwala, aby w domu zapanowały nuda i błogi spokój - ciągle chce być w centrum uwagi, nieustannie bawić się, biegać i chodzić na długie spacery. Oczywiście obie sunie uwielbiają jeść i wylegiwać się w łóżku. Jakie właściwie są corgi? Na pewno nie brak im energii!
Moje psy są pełnoprawnymi domownikami i wiodą beztroskie życie, nie znają klatki, ani kojca, sypiają, gdzie mają ochotę, a kiedy nie śpią lubią plątać się między nogami, typowe przylepy. Są także w 100% mieszczuchami, kochają zatem wszystkich ludzi, bez względu na wiek i status społeczny (uwaga! dolna część garderoby narażona jest na pieczętowanie łapkami). Jeśli chodzi o psy, to przyjaciół darzą sympatią, a obcym okazują swą wyższość (mentalną, rzecz jasna). Są zapobiegliwe i przeczesują trawniki w poszukiwaniu produktów zdatnych - w psim mniemaniu - do spożycia. Lubią popisywać się umiejętnościami wokalnymi. Ćwiczą jogging! Każdego wieczoru wściekle biegają za piłką lub patykiem; Cookie znajdzie patyk nawet na pustyni, a Bila bajorko, w którym można ochłodzić się po treningu. Zdolne i wszechstronne, idealnie się uzupełniają!